Koncert z udziałem tczewskich zespołów wokalnych, muzyków i dzieci z Przedszkola nr 8 oraz ich rodziców był zwieńczeniem charytatywnego projektu “Serce dla Afryki”. Podczas koncertu zebrano na rzecz kenijskiego przedszkola blisko siedem tysięcy złotych.
Koncert rozpoczął się odśpiewaniem modlitwy ojcze nasz w języku suahili. Solistką była Małgorzata Kornas, a wspierał ją wokalnie wielki zespół złożony z chórzystów Nieboskłonnych, Passionatki i dzieci z Przedszkola nr 8. Po brawurowym wykonaniu pieśni na scenie pojawiła się pani dyrektor ósemki Jolanta Jank. Zaprosiła pochodzącą z Kenii, a mieszkająca w Tczewie Anstellę Nkhatą i wyjaśniła, że Anstella pracuje w przedszkolu jako nauczycielka języka angielskiego. Dzieci zadawały wiele pytań, skąd pochodzi i jak jest w Afryce. Dowiedziały się, że kenijskie dzieci są ubogie, a przedszkole w miejscowości Meru do którego uczęszczała kiedyś Anstella ma wiele potrzeb. Jolanta Jank pod hasłem Serce dla Afryki postanowiła zainicjować akcję charytatywną na rzecz dzieci z Kenii. Projekt trwa już trzy lata, a jej kolejnym elementem był przedświąteczny koncert charytatywny, jaki odbył się w minioną niedzielę w sali Centrum Kultury i Sztuki.
Program wyreżyserowały Jolanta Jank oraz Karolina Kornas, która prowadzi w Tczewie zespoły wokalne: Passionatkę czyli dziecięcy chór funkcjonujący w ramach sekcji CKiS oraz Nieboskłonnych – zespół, w którym jedną z chórzystek jest Anstella. Karolina jest też mamą wychowanków Przedszkola nr 8. Na koncert składały się utwory prezentowane przy akompaniamencie profesjonalnych instrumentalistów w wykonaniu wymienionych zespołów, ale też przedszkolanek i tczewskich wokalistek, przyjaciółek przedszkola. Program miał elementy jasełek, w których brały udział dzieci z ósemki, nie zabrakło kolęd. Wielki entuzjazm publiczności wzbudziły popisy taneczne rodziców dzieci z ósemeczki.
Koncert był dynamiczny, radosny, ale miał też kilka wzruszających momentów. Jednym z nich było odśpiewanie w języku polskim wielkiego przeboju charytatywnego na rzecz dzieci z Afryki „We are the world”. Nie zabrakło bisów. Znów wszystkie połączone głosy odśpiewały „Ojcze nasz” po afrykańsku.
Od idei do pomysłu. Od pomysłu do realizacji. Wiele tygodni przygotowań, wiele prób, zaangażowanie mnóstwa osób, kilku środowisk. Warto było, efekt był niesamowity, zebrano sześć tysięcy osiemset złotych, ale jeszcze większą wartością było dzielenie się dobrem, otwieranie serc, zauważenie potrzeby pomagania innym.