Pod koniec ubiegłego roku drastycznie wzrosły ceny opłat za energię elektryczną dla samorządów. Negocjacje, przetargi okazały się trudne, bowiem firmy energetyczne zaproponowały ceny nawet o sto procent wyższe niż poprzednie. W jakiej sytuacji jest gmina miejska Tczew? Na to pytanie odpowiedział nam prezydent Mirosław Pobłocki.
Już jesienią ubiegłego roku lokalne władze przeglądając oferty sprzedawców prądu były mocno zaskoczone dużymi podwyżkami. Często unieważnienie przetargu po tym jak stawka wzrosła o 50 procent kończyła się jeszcze większym niepowodzeniem, bo kilka miesięcy później okazywało się, że ceny były jeszcze wyższe. Zapytaliśmy Mirosława Pobłockiego czy z tym problemem spotkał się samorząd tczewski. Najpierw prezydent wyjaśnił, że to nie jest kwestia jednego przetargu, a dwóch umów i nie wszystkie negocjacje czy postępowanie przetargowe prowadzi urząd miejski.
W przetargu czy negocjacjach kluczowa jest stawka za 100 kW energii elektrycznej, ale składowych czynników ostatecznej ceny jest więcej i jest to skomplikowane, więc poprosiliśmy prezydenta, żeby powiedział ostatecznie jaką kwotę zapłaciło miasto w ubiegłym roku i ile może zapłacić za podobny pobór energii w bieżącym 2019 roku w przypadku dwóch obowiązujących już umów.
Wzrost cen energii dla samorządów oznacza droższą kolej, szkoły i szpitale. Eksperci zajmujący się gospodarką nie mają wątpliwości, że to może być lawina. Czy niebawem podwyzki cen będa dotyczyć też indywidulanych odbiorców?