Poznaliśmy wyrok w sprawie pochówku w mogile, gdzie były śmieci, jaki odbył się na tczewskim cmentarzu komunalnym we wrześniu 2016 roku. Sąd oddalił powództwo wobec gminy miejskiej, zarządca został zobowiązany do przeproszenia wdowy.
Przypomnijmy – dwa i pół roku temu podczas pogrzebu na tczewskim cmentarzu komunalnym rodzina zmarłego zauważyła, że w mogile znajdowały się śmieci. Wdowa poczuła się dotknięta, sprawę nagłośniła w mediach, także ogólnopolskich. Firma pogrzebowa tłumaczyła się tym, że za miejsce pochówku odpowiedzialny był administrator. Cmentarzem komunalnym w imieniu właściciela – gminy miejskiej Tczew – zarządzała firma Dal. Po tym przykrym incydencie z inicjatywy i przy wsparciu władz gminy dokonano ekshumacji ciała i przeniesiono je w inne miejsce na koszt zakładu pogrzebowego. Odbyła się ponowna uroczystość. Prezydent Tczewa osobiście przeprosił wdowę za zaistniałą sytuację.
Sprawą zajęła się prokuratura i ją umorzyła. Wdowa pozwała jednak do sądu z powództwa cywilnego gminę miejską Tczew i administratora cmentarza za naruszenie dóbr osobistych, żądając zadośćuczynienia. Niedawno sąd okręgowy w Gdańsku ogłosił wyrok w tej sprawie. Na jego mocy oddalono powództwo wobec Gminy Miejskiej Tczew, a ówczesny administrator cmentarza został zobowiązany do przeproszenia wdowy w mediach, sąd oddalił natomiast powództwo wobec zarządcy w kwestii zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Argumentem sądu wobec oddalenia pozwu były również ten, że to gmina miejska Tczew nie zakładała cmentarza w tych granicach, tylko organ administracji z czasów PRL. Ów organ był zobligowany do przeprowadzenia prac głębinowych oraz zachowania norm sanitarnych, czego nie uczynił.