Pani Michalinie Terpiłowskiej z Tczewa trzeba życzyć więcej niż sto lat. Miesiąc temu obchodziła setne urodziny. Życzenia, poza najbliższymi, złożyły jej również władze miasta.
Urodziła się w szlacheckiej rodzinie. Cztery i pół miesiąca po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. 28 kwietnia 1919 roku w Terpiłowiczach pod Brześciem. Była świadkiem wielu historycznych wydarzeń. Michalina Terpiłowska z Tczewa miesiąc temu świętowała setne urodziny.
Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa wraz Aliną Kolwitz-Sobolewską, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego odwiedzili dostojną jubilatkę w jej domu, złożyli życzenia urodzinowe, wręczyli bukiet kwiatów i upominki. W liście gratulacyjnym znalazły się życzenia dobrego zdrowia, pomyślności i pogody ducha oraz optymizmu na dalsze szczęśliwe lata.
Życie jej nie rozpieszczało. Ale nawet najtrudniejsze chwile, znosiła z pokorą co nie przeszkodziło jej zachować znakomitą formę fizyczną i psychiczną. Nestorkę zapytaliśmy jaką ma receptę na długowieczność? Nie ma żadnej konkretnej – odpowiada jubilatka.
Często wspomina swoją młodość. Dlaczego sięga pamięcią odległych lat? Piękne krajobrazy i niezapomniana łąka, las i rzeka kojarzą się jej z młodymi latami.
Stulatka wychowała trzy córki, doczekała się sześciorga wnuków, siedmiorga prawnuków i…. nie może się doczekać praprawnuków. Pani Michalina jest bardzo żywotną, radosną i niesamowicie pogodną osobą, ale też stanowczą – mówią domownicy. Jest zasadnicza w niektórych kwestiach niepodlegających jej zdaniem dyskusji. Po prostu wie czego chce.
Nie tylko karty i nalewka łączą teściową z zięciem, ale przede wszystkim emocjonalna więź.
Uroczystości związane z obchodami stuletnich urodzin należą do rzadkości. W Tczewie są dwie stulatki i jedna szczycąca się sto drugim rokiem życia. A pani Michalinie Terpiłowskiej życzymy wielu, wielu kolejnych wspaniałych lat.