Z powodu pandemii koronawirusa wpływy do miejskiej kasy, przede wszystkim z podatków PIT i CIT i podatku od nieruchomości, zostały uszczuplone o kilka milionów złotych – informuje prezydent Tczewa.
Skala strat, jakie przyniesie pandemia koronawirusa, jest dziś trudna do oszacowania, ale na pewno będzie duża. Niższe dochody wywołują w samorządach obawy, podobnie w tczewskim. Co powiedział gość jednego z majowych wydań „Pytań do prezydenta” o mniejszych wpływach do budżetu miasta? O zaciskaniu pasa.
Niższe wpływy niewątpliwie pogorszą sytuację finansową miasta i spowodują znaczące obniżenie w latach kolejnych planowanych dochodów przyjętych w Wieloletniej Prognozie Finansowej, a co za tym idzie – zmniejszenie nadwyżki operacyjnej miasta oraz ograniczenie programu inwestycyjnego.
Podczas majowej sesji rady miejskiej prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki apelował do radnych o powstrzymanie się z kolejnymi wnioskami inwestycyjnymi. Tak to argumentował zważywszy, że do końca roku z budżetu miasta ubędzie około 11 mln złotych.