Kto zapłaci za skutki reformy edukacji w Tczewie: miasto czy ministerstwo? Wracamy do tematu skutków reformy edukacji w Tczewie. Ratusz wycenił koszt wprowadzenia zmian na ok. 700 tysięcy złotych. Sprawdziliśmy na co zostaną przeznaczone te pieniądze i czy ministerstwo edukacji je zwróci.
Tczewski ratusz szacuje, że w najbliższych latach urząd będzie musiał wydać ok. 330 tys. zł na ewentualne odprawy dla nauczycieli klas zintegrowanych, którym może grozić zwolnienie. Z kolei ok. 380 tys. zł ratusz zapłaci za dostosowanie obecnych szkół do reformy edukacji, polegającej na wygaszaniu gimnazjów. Na co zostaną wydane te środki? Przykładowo w obecnych podstawówkach brakuje pracowni chemicznej, fizycznej, geograficznej i biologicznej.
Tczewskie gimnazja, które po reformie staną się szkołami podstawowymi, nie są obecnie dostosowane do przyjęcia najmłodszych uczniów. Spytaliśmy wiceprezydenta Tczewa o to, kto właściwie zapłaci ok. 700 tys. zł – miasto czy ministerstwo? Pomorski kurator oświaty uspokaja i zapewnia, że zwolnień nauczycieli nie będzie, a środki zostaną przekazane.
„Liczba zatrudnionych nauczycieli na terenie powiatu tczewskiego pozostanie bez zmian. (…) Ponadto w projektowanych przepisach zostały wprowadzone mechanizmy umożliwiające płynne przechodzenie nauczycieli ze szkół starego systemu do szkół nowego systemu bez konieczności rozwiązywania i ponownego zawierania umów. (…)
Ministerstwo zapowiedziało wsparcie finansowe dla organów prowadzących. Środki, które mogą zostać wykorzystane na działania dostosowawcze (…) zostały zaplanowane w skali kraju w 2017 r. na kwotę 313 mln zł (…)”