Liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart w piątek zbierała w Tczewie podpisy pod projektem obywatelskiej ustawy „Legalna aborcja. Bez kompromisów”. Prócz osób popierających projekt pojawili się również narodowcy, którzy zagłuszali zbiórkę podpisów.
W ubiegłym tygodniu Marta Lempart zapowiedziała, że w piątek wieczorem spotka się z mieszkańcami Tczewa pod biurem poselskim posła Prawa i Sprawiedliwości Kazimierza Smolińskiego. Spotkanie miało mieć charakter spontaniczny. Kilkanaście minut przed planowaną godziną na miejscu jako pierwsi pojawili się narodowcy, którzy zgłosili policjantom spontaniczne zgromadzenie. W efekcie zbiórka podpisów pod projektem ustawy „Legalna aborcja. Bez kompromisów” odbyła się po przeciwnej stronie ulicy. Wydarzenie zabezpieczało kilkunastu policjantów, według których zarówno w jednej jak i drugiej grupie było ok. 20 osób z niewielką przewagą narodowców. Podczas zbiórki Marta Lempart podkreśliła, że do uzyskania wymaganej liczby 100 tysięcy podpisów pozostało około 15 tysięcy.
Marcie Lempart podpisy pomagała zbierać Iwona Ochocka, liderka zeszłorocznych tczewskich strajków kobiet, które liczyły nawet 5 tysięcy uczestników. Po drugiej stronie ulicy prawicowcy, wśród których stał radny miejski PiS-u Piotr Antczak, zagłuszali zbiórkę podpisów. W Tczewie Marta Lempart nie wylała czerwonej farby. Spytaliśmy, w jakim celu liderka strajku robiła to w Warszawie.
Po kilkunastu minutach Marta Lempart wraz z sympatykami przeszła ulicami Starego Miasta do Parku Mikołaja Kopernika, gdzie na tablicy umieściła hasła związane ze zbiórką. Narodowcy tym razem jej nie towarzyszyli. Liderka strajku kobiet jest pod wrażeniem tego, że w ubiegłym roku na ulicach Tczewa protestowały tysiące osób.