Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Pomorskim wszczął postępowanie wyjaśniające wobec Iwony Ochockiej, liderki Tczewskiego Strajku Kobiet. Nauczycielce zarzuca się możliwość uchybienia godności zawodu. Ochocka odpiera zarzuty i odpowiada, że czuje się represjonowana przez rządzących. Dodaje, że ma konstytucyjne prawo do protestowania, jak każdy obywatel Polski.
Od jesieni w całej Polsce odbywają się protesty kobiet w sprawie restrykcyjnego prawa aborcyjnego wprowadzonego na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. W Tczewie w rekordowym proteście wzięło udział około pięciu tysięcy osób. Liderką Tczewskiego Strajku Kobiet jest Iwona Ochocka, która używa mocnych słów wobec wyroku Trybunału. Formalnie jest ona liderką tczewskich spacerów, ale nie ich organizatorką.
Iwona Ochocka jest nauczycielką z dwudziestoletnim stażem i dyrektorką jednej z prywatnych szkół podstawowych w Tczewie. W związku z jej uczestnictwem w strajkach do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli wpłynął donos poselski, obywatelski i nauczycielski.
Ochockiej grozi ograniczenie prawa wykonywania zawodu, nagana lub wydalenie z zawodu. Decyzję o ewentualnym umorzeniu lub wszczęciu postępowania dyscyplinarnego poznamy prawdopodobnie w marcu. Tczewianka złożyła wyjaśnienia w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku, gdzie towarzyszyli jej sympatycy strajku kobiet. Iwona Ochocka czuje się represjonowana przez rządzących i dodaje, że dotknęło to również jej męża.
Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli oraz do posła Smolińskiego. Do momentu zamknięcia programu, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Do tematu będziemy wracać.