Na zlecenie Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Politechnika Gdańska opracowała ekspertyzę na temat powojennego przęsła ESTB na Moście Tczewskim. Badania potwierdziły, że jest ono w fatalnym stanie, co społecznicy podkreślali od ponad roku. Teraz ruch należy do wojewódzkiego konserwatora, który rok temu wstrzymał odbudowę mostu ze względu na rzekomą unikalność przęsła ESTB.
Niemal dekadę temu za kadencji starosty Józefa Puczyńskiego eksperci z Politechniki Gdańskiej wykazali, że dwa powojenne przęsła ESTB są w tak złym stanie technicznym, że ich kolejne doraźne remonty są nieopłacalne. Wówczas zarząd powiatu podjął decyzję o konieczności ich likwidacji przy jednoczesnej przebudowie całego Mostu Tczewskiego. Jesienią 2019 roku firma wykonawcza rozebrała pierwsze przęsło ESTB i zaczęła likwidować drugie. W ich miejsce w przyszłości mają zostać wstawione repliki XIX-wiecznych przęseł Lentzego.
Nieoczekiwanie rok temu pomorski konserwator Igor Strzok wstrzymał trwający demontaż przęsła ESTB, twierdząc, że to unikalny zabytek. Starosta i Społeczny Komitet Odbudowy Mostu wyjaśniali wówczas, że zgodnie z planem przęsła ESTB należało całkowicie zlikwidować, na co były wszelkie pozwolenia. Pomorski konserwator nie zmienił zdania i obiecał wydanie nowej decyzji. Mimo wielomiesięcznego opóźnienia decyzji wciąż nie ma. W zamian pojawiła się ekspertyza Politechniki Gdańskiej wykonana na zlecenie konserwatora. Ocena naukowców na temat stanu technicznego ESTB jest miażdżąca.
Pomorski konserwator chciałby, aby około 100-metrowe przęsło ESTB zostało w całości przeniesione np. na wschodni brzeg Wisły i tam wyeksponowane. Zdaniem naukowców ekspozycja może dotyczyć maksymalnie 50 metrów przęsła ESTB. Rozłożenie ESTB na części i następnie ich ponowne złożenie, przeniesienie i wyeksponowanie pochłonęłoby dodatkowe miliony zł.
Rzecznik pomorskiego konserwatora poinformował nas, że Igor Strzok niebawem wyda decyzję oraz poinformuje o wnioskach płynących z ekspertyzy. Przypomnijmy, że na dokończenie odbudowy Mostu Tczewskiego potrzeba jeszcze łącznie ok. 200 mln zł. Dotąd na zadanie wydano 70 mln.