Już po raz czwarty w Tczewie odbył się Jarmark Bożonarodzeniowy. Na rynku można było kupić świąteczne prezenty i ozdoby, a przy tym miło spędzić czas.
Jarmark Bożonarodzeniowy rozpoczął się w sobotę rano. Na placu Hallera do niedzieli w godzinach popołudniowych można było kupić świąteczne ozdoby, także coś pod choinkę – były stoiska z ozdobami i rękodziełami czy specjały na świąteczny stół. Podobnie jak w latach poprzednich powodzeniem cieszyły się regionalne wędliny i wypieki.
Wędzonki i wędliny z Podlasia cieszyły się olbrzymim powodzeniem. Tczewianie chętnie kupowali tak zwane palcówki z naturalnymi przyprawami, wędzone sposobem domowym drewnem olszowym. Równie duże wzięcie miało pieczywo z Wilna – sękacze i chleby żytnie
Organizatorzy jarmarku z Fabryki Sztuk zadbali o wiele atrakcji, by plac Hallera w miniony weekend był nie tylko miejscem zakupów, ale też rozrywki, gdzie jest ciepła, świąteczna atmosfera. Co godzinę elf zapraszał dzieci do zabawy, uczestnictwa w konkursach z nagrodami i robienia zdjęć ze Świętym Mikołajem. Powodzeniem cieszyła się fotobudka. Dużo radości sprawiali dzieciom i dorosłym efektownie wyglądający szczudlarze i magicy.
Choć pogoda była łaskawa, to na placu Hallera można było rozgrzać się ciepłym winem i posilić się pierogami z gorącym barszczem lub wieloma innymi potrawami. Pierogarnia ze starego domu już po raz drugi z rzędu zdecydowanie zwyciężyła w konkursie na najlepsze stoisko jarmarku. Co ciekawe, wszyscy, którzy głosowali mogli wygrać… choinkę. Rozdano ich kilkanaście.
Wielu tczewian skorzystało z jarmarkowej oferty. Przez jarmark przewinęło się kilka tysięcy osób. Na plac Hallera przybywano całymi rodzinami. Nic dziwnego skoro była to rozrywka w wyjątkowym klimacie, połączona z zakupami produktów jakich nie znajdziemy w supermarketach.