Coraz więcej prezydentów miast i burmistrzów apeluje do rządu w sprawie przesunięcia wyborów prezydenckich, które mają się odbyć 10 maja. Prezydent Tczewa również uważa, że wybory podczas pandemii nie są dobrym pomysłem.
Od kilku tygodni rząd apeluje do Polaków o pozostanie w domach i o unikanie ludzi oraz wprowadza za pomocą rozporządzeń ograniczenia, które nieformalnie wskazują na stan wyjątkowy. Mimo to ten sam rząd oficjalnie tego stanu nie wprowadza i wciąż twierdzi, że wybory prezydenckie powinny odbyć się 10 maja. Dodatkowo Sejm z naruszeniem prawa zamierza zmienić Kodeks Wyborczy w sposób, który jest niezgodny z Konstytucją, regulaminem Sejmu oraz orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego. W takiej sytuacji coraz więcej samorządowców, na których barki spadnie zorganizowanie Komisji Wyborczych, krytycznie wypowiada się na temat rządowych pomysłów. Prezydent Tczewa uważa, że wybory w czasie stanu zagrożenia epidemicznego to igranie ze zdrowiem i z życiem obywateli.
Włodarze innych miast poszli o krok dalej i wystosowali oficjalne pisma do Komisarzy Wyborczych. Tak zrobił m.in. prezydent Starogardu Gdańskiego czy burmistrz Malborka. Ten ostatni uważa, że rząd powinien wprowadzić stan wyjątkowy.