Wracamy do tematu schronów dla ludności cywilnej, których w całej Polsce brakuje. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie wyklucza, że nowo wznoszone budynki musiałyby wpisywać się przynajmniej w najniższą kategorię budowli ochronnych. W Tczewie schronu z prawdziwego zdarzenia dla mieszkańców nie ma.
W latach 2022-23 w całym kraju ponad 13 tysięcy strażaków zinwentaryzowało prawie 235 tysięcy budynków, w wyniku czego sporządzono listę schronów, ukryć oraz miejsc doraźnego schronienia. Okazuje się, że wkrótce strażacy będą musieli dokonać tej inwentaryzacji ponownie. Tym razem rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie warunków techniczno-użytkowych budowli ochronnych będzie podstawą do określenia, czy dany obiekt jest schronem czy też doraźnym ukryciem. Dotychczasową mapę można znaleźć na stronie schrony.straz.gov.pl. O szczegółach mówi kierownik Biura Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miejskim w Tczewie.
Z mapy udostępnionej przez Państwową Straż Pożarną wynika, że w Tczewie najwięcej jest obiektów o najniższej kategorii budowli ochronnej, czyli miejsc doraźnego schronienia. Są to przede wszystkim piwnice pod blokami, wieżowcami i kamienicami. Rząd chce walczyć z małą liczbą schronów w Polsce, dlatego zapowiada, że prawdopodobnie zmieni się prawo budowlane. Wszystko po to, by nowo wznoszone obiekty, w których są planowane garaże podziemne lub piwnice, wpisywały się przynajmniej w najniższą kategorię budowli ochronnych. Jednocześnie jeszcze w tym roku ma zostać uchwalona nowa ustawa o Obronie Cywilnej.
Najbardziej znany tczewski schron znajduje się pod Szkołą Podstawową nr 8, jednak nie jest on przeznaczony dla mieszkańców. Powstał dokładnie pięćdziesiąt lat temu i miał zapewnić czterdziestu osobom, w tym prezydentowi miasta oraz innym najważniejszym urzędnikom, możliwość zarządzania Tczewem np. na wypadek konfliktu zbrojnego.
Jeszcze w marcu rząd zapowiedział, że będzie budować schrony. Stało się tak po publikacji miażdżącego raportu Najwyższej Izby Kontroli, która stwierdziła, że dwa lata po wybuchu wojny w Ukrainie, w Polsce na miejsce w schronach i ukryciach może liczyć niecałe 4% mieszkańców. NIK wskazała także, że obrona cywilna nie istnieje, a obywatele nie wiedzą, gdzie w razie zagrożeń mogą szukać bezpiecznego miejsca schronienia. Przyczyną tej sytuacji, jak ustaliła Najwyższa Izba Kontroli, jest przede wszystkim brak odpowiednich przepisów.