Liderki pierwszej ligi kobiet – samborzanki – podejmowały w Tczewie Jutrzenkę Płock. Oba zespoły stworzyły zacięte i emocjonujące widowisko. W końcówce lepsze były tczewianki i to gospodynie wygrały różnicą trzech bramek.
W ubiegłym sezonie Sambor wygrał rozgrywki pierwszej ligi, ale właśnie z Jutrzenką Płock przegrał przed własna publicznością. Drużyna Marcina Krysiaka potrafi się zmobilizować na mecz w Tczewie, znów to udowodniła. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. najwięcej razy pojawiał się remis na świetlnej tablicy. Obie ekipy radziły sobie w ataku. Zawodniczki Jutrzenki świetnie rzucały z dystansu. Sambor popisywał się kontratakami wykańczanymi najcześciej przez Wiktorię Trzepałkę lub Darię Cieślak. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodyń 18:17. Drugą połowę lepiej zaczął zespół z Płocka. Jutrzenka wypracowała dwubramkową przewagę. Zniwelowały ją dwa trafienie Izabeli Świerżewskiej i w 46 minucie znów był remis. Dopiero gdy zbliżało się końcowe 10 minut meczu Sambor zdołał przełamać rywala. Trzy trafienia z rzędu dały samborzankom prowadzenie 28:26. To wystarczyło. Koncentracja w defensywie i trzy akcje skutecznie wykończone w końcowych 5 minutach przez Jagodę Błaszkowska dały Samborowi trzybramkowe zwycięstwo 32:29.
Tczewski zespół miał w tym meczu problemy. Przypomnijmy, że poważne kontuzje wykluczyły z gry doświadczone zawodniczki Agnieszkę Siekańską i Magdę Krajewską. Ich brak znów był widoczny. O ile na pozycji Krajewskiej jest wiele opcji, to z uzupełnieniem luki po obrotowej Siekańskiej duet tczewskich trenerów ma ból głowy. W spotkaniu z Jutrzenką świetnie na “nieswojej” pozycji poradziła sobie rozgrywająca Daria Cieślak, co ciekawe wychowanka Jutrzenki Płock. Najwięcej bramek dla Sambora zdobyła Trzepałka – siedem, po pięć Cieślak i Świerżewska, a po cztery Błaszkowska i Katarzyna Zduniak. Najskuteczniejszą zawodniczką Jutrzenki była zdobywczyni siedmiu bramek Agnieszka Jałoszewska.