Tczewskie starostwo zamierza ubiegać się o środki na Most Tczewski z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, do którego nie potrzebny jest wkład własny. Wciąż nie ma obiecanej przez posłów PiS decyzji premiera na temat przyznania środków, dlatego tak zwany fundusz COVID-owy może okazać się ratunkiem dla wciąż przedłużającej się odbudowy zabytku.
Od ponad roku społecznicy w ramach petycji #MostTczewskiJakWesterplatte apelują do rządu w sprawie uchwalenia specustawy, dzięki której można byłoby sprawnie dokończyć odbudowę mostu za środki centralne. Politycy Prawa i Sprawiedliwości są sceptyczni wobec tego pomysłu i od kilku miesięcy proponują inne rozwiązanie – rezerwę premiera. Problem w tym, że od tych zapowiedzi minęło już wiele miesięcy, a decyzji Mateusza Morawieckiego w temacie mostu wciąż nie ma. W międzyczasie pojawiła się inna metoda finansowania, która nie wymaga wkładu własnego. Jest nią Fundusz Inwestycji Lokalnych zwany COVID-owym. Niedawno ruszył nabór wniosków na jego trzeci etap i tczewskie starostwo zamierza z tej metody skorzystać.
Już w połowie czerwca pomorscy posłowie PiS obiecywali, że decyzja rządu na temat sfinansowania mostu zapadnie na przełomie czerwca i lipca, jednak tak się nie stało. W październiku podczas Święta Mostu Tczewskiego poseł Kazimierz Smoliński poinformował, że najlepszą metodą finansowania będzie nie specustawa, a rezerwa premiera. W tym tygodniu Sejm uchwalił ustawę budżetową, w której środki na most jednak się nie znalazły. Skomentował to poseł Konfederacji.
Podczas Święta Mostu Tczewskiego pomorscy posłowie, zarówno opozycyjni jak i rządzący, podpisali wspólny apel do premiera o zapewnienie środków na Most Tczewski. Hamulcem, który powoduje, że nowych środków nadal nie ma jest to, że te przyznane na poprzedni etap są wciąż nierozliczone. Poseł Kacper Płażyński tłumaczy, że Ministerstwo Infrastruktury nie zdążyło tego zrobić od czerwca z powodu epidemii. Spytaliśmy posła o to, czy jest szansa, aby w przyszłym roku środki na most znalazły się w rezerwie premiera.