Na wniosek opozycji w radzie powiatu zwołano kolejną, trzecią już w ostatnich miesiącach, nadzwyczajną sesję. Powodem był wniosek o odwołanie pełniącej obowiązki przewodniczącego rady Alicji Gajewskiej. Do głosowania nad odwołaniem nie doszło, bowiem sesja była prowadzona w systemie zdalnym.
Pod wnioskiem o odwołanie z pełnionej funkcji Alicji Gajewskiej podpisało się dziesięciu radnych. Tym razem złożono obszerne uzasadnienie, w którym wskazali na wielokrotne złamanie statutu powiatu tczewskiego i brak możliwości rzetelnego prowadzenia przez Gajewską obrad rady powiatu.
Na początku sesji radny Roman Małecki zaapelował do Gajewskiej, aby zrezygnowała z prowadzenia sesji na rzecz wiceprzewodniczącego Witolda Sosnowskiego.
Z podobnym apelem zwrócili się do prowadzącej obrady także Barbara Kamińska, Dariusz Godlewski oraz Stanisław Smoliński i Zbigniew Zgoda, którzy odwoływali się do poszanowania zasad i sumienia wiceprzewodniczącej rady.
Stanowisko Gajewskiej było nieugięte, nie znalazła powodów do rezygnacji z pełnienia swoich obowiązków. Małecki złożył próbował złożyć wniosek formalny o zmianę prowadzącego obrady, ale radca prawny Maciej Kosik wyjaśnił, że nie można głosować nad wnioskiem, który zmierza do złamania prawa.
Gajewska odczytała wniosek o odwołanie jej wraz z uzasadnieniem, następnie odniosła się do zarzutów i powiedziała, że w warunkach sesji zdalnej nie ma możliwości, żeby głosowanie nad takim wnioskiem przeprowadzić, bo musi być tajne.
Decyzją to wywołała burzliwą dyskusję, w której padło też wiele wzajemnych oskarżeń, słów świadczących o głębokim podziale, jaki utrzymuje się w radzie. Na zakończenie głos zabrał starosta tczewski Mirosław Augustyn, który zapewnił, że mimo ścierania się poglądów w radzie, starostwo wraz z jednostkami mu podległymi nie ma problemów ze współpracą z radą czy innymi samorządami.