W Centrum Kultury i Sztuki w minioną niedzielę wystąpił Maciej Maleńczuk. Rockendrollowy showmen w wypełnionej sali śpiewał swoje największe przeboje i opowiadał prowokujące historie.
Znawca polskiego rocka – dziennikarz muzyczny Leszek Gnoiński tak przedstawia Macieja Maleńczuka – to jeden z najważniejszych, najbardziej charyzmatycznych, a przy tym kontrowersyjnych artystów przełomu wieków. Pieśniarz obdarzony świetnym głosem i darem pisania tekstów pełnych ciekawych obserwacji.
Blisko trzydzieści lat na scenie w różnych konfiguracjach z zespołami Pudelsi, Homo Twist czy Psychpodancing. To buntownik, znany ze swojej niepokorności. Nie ukrywał, że był w więzieniu i miał problemy z alkoholem i narkotykami. W młodości grał na ulicy.
W Tczewie zaprezentował recital MALEŃCZUK & Rhythm Section. Bilety na to wydarzenie zostały wyprzedane wiele tygodni przed koncertem. Śpiewał swoje pieśni uliczne jak i przeboje znane z późniejszych dokonań. Jego wypowiedzi między utworami to Maleńczuk w czystej postaci – chociaż momentami brutalny i wulgarny to szczery do bólu, naturalny i zabawny.