Posłanka Lewicy udzieliła wsparcia dyrektorce jednej z tczewskich szkół, która czuje się politycznie prześladowana z powodu uczestnictwa w ubiegłorocznych strajkach kobiet. Podczas konferencji prasowej posłanka wyraziła swoje zaniepokojenie działaniami pomorskiego kuratorium oraz ministra edukacji i nauki, Przemysława Czarnka.
W poniedziałek pod siedzibą tczewskiej delegatury Kuratorium Oświaty odbyła się konferencja prasowa z udziałem posłanki Lewicy Beaty Maciejewskiej oraz Iwony Ochockiej, czyli dyrektorki jednej z tczewskich szkół podstawowych, a także członkini Lewicy. Przypomnijmy, że po tym jak Ochocka brała udział w strajkach kobiet, jej mąż został zwolniony z państwowej spółki Lotos, a ona sama zaczęła być wzywana na przesłuchania do kuratorium po SMS-owym donosie wysłanym do pomorskiej kurator przez posła Prawa i Sprawiedliwości Kazimierza Smolińskiego. Działaczka nie tylko usłyszała zarzuty, którymi zajęła się Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy wojewodzie pomorskim, ale i prowadzona przez nią placówka zaczęła być częściej niż zwykle kontrolowana przez pomorskie kuratorium. Tylko w czerwcu takie kontrole odbyły się trzykrotnie.
Przedstawicielki Lewicy nie mają dobrego zdania o obecnym ministrze edukacji i nauki.
Tuż po poniedziałkowej konferencji prasowej skontaktowaliśmy się z Kuratorium Oświaty w Gdańsku z prośbą o udzielenie komentarza najpóźniej do środy i wyjaśnienie m.in. czy podczas jednej z kontroli mogło dojść do złamania prawa. W środę odpisano nam, że odpowiedzi na nasze szczegółowe pytania otrzymamy w trybie ustawy sprzed 37 lat o Prawie Prasowym, czyli w ciągu 14 dni. Dodajmy, że do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania dotyczące strajku kobiet wysłane do kuratorium oraz do Urzędu Wojewódzkiego w lutym. Nadal nie mamy również odpowiedzi od posła Kazimierza Smolińskiego, który od jesieni ubiegłego roku nie udziela nam komentarzy w sprawie strajku kobiet.
