Prezydent Tczewa Łukasz Brządkowski zamierza przeprowadzić audyt funkcjonowania płatnych stref parkowania w Tczewie. Między innymi dlatego, że ma wątpliwości związane z umową na obsługę płatnych stref.
System płatnego parkowania w Tczewie został wprowadzony 1 kwietnia ubiegłego roku. Poprosiliśmy Zakład Usług Komunalnych o podsumowanie statystyczne funkcjonowania opłat za parkowanie. Łącznie w pasach drogowych i na parkingach wyznaczono w naszym mieście 738 miejsc płatnego parkowania. Obroty roczne wyniosły 1 milion 143 tysiące złotych. 36 procent tej kwoty, czyli blisko 300 tysięcy złotych wpłynęło do budżetu miasta.
Z parkowania na płatnym postoju korzystano w okresie miesiąca niespełna 30 tysięcy razy. Największa ilość zatrzymań to: Parking przy ul. Żwirki, następnie przy ul. Westerplatte, ul. Dąbrowskiego, ul. Ogrodowa i Plac Hallera. Średni czas parkowania to przedział pomiędzy 20 a 30 minut. Osiągnięto zamierzony cel, jakim była dostępność parkowania w centrum Starego Miasta czy pod urzędem miejskim lub przy centrum handlowym Manhattan na Suchostrzygach.
Dodać należy, że cena za parkowanie, zwłaszcza dla posiadacza karty miejskiej, jest niska. Mieszkańcy mają jednak wątpliwości, co do działania parkomatów, opisów regulaminowych, braku możliwości uzyskania faktury czy braku możliwości wykupienia abonamentu. Swoje wątpliwości i przemyślenia co do funkcjonowania stref parkowania ma również prezydent Tczewa Łukasz Brządkowski.