W Sądzie Rejonowym w Malborku trwa proces prezydenta Tczewa. Prokuratura zarzuca Mirosławowi Pobłockiemu przekroczenie uprawnień w sprawie udostępnienia nagrań z miejskiego monitoringu i naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych. Za postawione zarzuty grożą maksymalnie trzy lata więzienia.
Przypomnijmy, że sprawa ma związek z plakatami, które w 2015 roku pojawiły się na terenie Tczewa. Widniał na nich wizerunek Mirosława Pobłockiego w roli św. Mikołaja rozdającego pensje i premie prezesom miejskich spółek. Domniemanym inicjatorom akcji prezesi wytoczyli proces cywilny, ponieważ poczuli się obrażeni. Jako dowód wykorzystano nagrania z miejskiego monitoringu, na których mogły być widoczne osoby rozklejające plakaty. Nagrania te przekazał prezydent Tczewa.
W marcu tego roku prokuratura oskarżyła Mirosława Pobłockiego o przekroczenie uprawnień i złamanie ustawy o ochronie danych osobowych. Prezydent ucieszył się wówczas, że sprawa trafi do sądu, ponieważ, jak stwierdził, będzie mógł dowieść swojej niewinności. Mirosław Pobłocki jest przekonany, że nie złamał prawa, a udostępnione nagrania monitoringu służyły według niego do ścigania zarejestrowanego na nich przypadku łamania prawa.
Pierwsze posiedzenie odbyło się 18 lipca w Sądzie Rejonowym w Malborku. Mecenas Joanna Grodzicka, obrończyni Mirosława Pobłockiego, wniosła wówczas o wyłączenie jawności rozprawy. Sąd odrzucił jednak wniosek, powołując się m.in. na jawność życia publicznego. Obrona domaga się także umorzenia całego postępowania. W związku z wnioskami 18 lipca nie przesłuchano wezwanych świadków, czyli m.in. prezesów miejskich spółek.
Drugie posiedzenie odbyło się 27 lipca. Sędzia rozpoczął je od odczytania wniosku prokuratury, która prosiła o odroczenie posiedzenia. Jako powód podano przebywającego na urlopie autora aktu oskarżenia. Aby mógł on odnieść się do wniosku obrony, która domaga się umorzenia postępowania, potrzebuje on więcej czasu. Sędzia przychylił się do tego wniosku i wyznaczył termin kolejnego posiedzenia na 17 sierpnia.