Tuż przed wyborami samorządowymi ratusz zaprezentował wstępną koncepcję rozbudowy basenu. Kilka miesięcy później prezydent Tczewa przekazał mieszkańcom złą wiadomość – pierwotny plan okazuje się niemożliwy do realizacji ze względu na zbyt wysokie koszty. Były kandydat na prezydenta mówi wprost, że mamy do czynienia z kiełbasą wyborczą.
W październiku ubiegłego roku, dzień przed ciszą wyborczą, Urząd Miejski w Tczewie zaprezentował wstępną koncepcję rozbudowy basenu. Była to odpowiedź na liczne głosy mieszkańców, którzy od wielu lat dopytywali o budowę aquaparku. Ratusz postawił jednak na projekt, który byłby w zasięgu finansowych możliwości samorządu. Pomysł, który mógł przyciągnąć uwagę niezdecydowanych wyborców, zakładał dobudowanie do istniejącego obiektu między innymi nowego basenu sportowego, basenu rekreacyjnego, wanien z hydromasażem, zespołu saun czy ścianki do wspinaczki. Prezydent jeszcze ubiegłej jesieni deklarował, że w miarę możliwości dodanoby kolejne atrakcje. O ich okrojeniu nie było wówczas mowy.
W jednym z ostatnich wydań programu Pytania do Prezydenta Mirosław Pobłocki zaktualizował informację odnośnie kosztów rozbudowy. Padła kwota o sto procent większa niż ta wskazana jesienią. Obecnie prezydent mówi, że realizacja okrojonego, nowego projektu mogłaby kosztować od 25 do maksymalnie 30 milionów złotych.
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej jeden z opozycyjnych radnych złożył interpelację w sprawie rozbudowy basenu. Radni klubu Tczew od Nowa uważają, że w naszym mieście powinny znajdować się dwa kryte baseny – ten istniejący o znaczeniu sportowym oraz drugi, który mógłby pełnić funkcję rekreacyjną.
Poprosiliśmy prezydenta Tczewa o wyjaśnienie, dlaczego tuż przed wyborami zaprezentowano wstępną koncepcję, która okazała się zbyt kosztowna. Mirosław Pobłocki odmówił i dodał, że wypowie się na temat basenu w momencie, gdy będzie gotowa nowa koncepcja.