Sambor Tczew rozegrał pierwsze oficjalne spotkanie przed swoją publicznością w tym sezonie. W wojewódzkim półfinale Pucharu Polski samborzanki podejmowały Arkę Gdynia.
Chociaż rozgrywki Pucharu Polski nie budzą takich emocji jak walka o ligowe punkty, to kibice mieli wiele powodów, żeby przyjść na ten mecz. Po pierwsze poczuć na żywo smak sportowej rywalizacji po pandemicznej przerwie, po drugie zobaczyć w akcji odmieniony zespół Sambora, drużynę po kadrowej rewolucji. Pierwszoligową ekipę z Tczewa prowadzi od czerwca Bartłomiej Pepliński, który był już szkoleniowcem Sambora w latach 2014-2016. W kadrze sporo zmian – odeszło aż osiem zawodniczek, a większość z nich to były piłkarki ważne dla zespołu. W zespole są jednak cztery nowe zawodniczki i juniorki, najzdolniejsze wychowanki klubu.
W takim odmłodzonym składzie Sambor swój pierwszy ligowy mecz rozgrywał na wyjeździe z jednym z faworytów rozgrywek Urbisem Gniezno. Tczewianki przegrały to spotkanie 26:31.
Teraz przyszła pora na pierwszy mecz przed własną publicznością i pokazanie, że odmłodzoną drużynę wspieraną przez bardzo doświadczone liderki – Katarzynę Zduniak, Magdę Krajewską czy Agnieszkę Siekańską – wciąż stać na grę o czołowe miejsca w pierwszej lidze.
Rywalem w półfinale wojewódzkim Pucharu Polski był młody zespół Arki Gdynia, który w poprzednim sezonie potrafił w Tczewie sprawić niespodziankę i wygrać. Gospodynie zaczęły solidnie i spokojnie od prowadzenie 3:0. Gdynianki opanowały szybko emocje i pokazały, że nie zamierzają przegrać bez walki. Zdobyły 4 bramki z rzędu i objęły prowadzenie. Od 10 minuty mecz był bardzo wyrównany i wynik oscylował wokół remisu. W 23 minucie Sambor zaczął budować przewagę i do szatni po pierwszej połowie schodził prowadząc 14:11. W tej części meczu tczewianki były lepsze od rywalek, ale grały nieskutecznie. Przełomowy był początek drugiej odsłony spotkania. Sambor nie tracił bramek, seriami broniła rzuty gdynianek Julia Zwolak. Przewaga gospodyń wzrosła do różnicy sześciu trafień, w 41 minucie było 18:12. Niestety broniąc jak w transie Zwolak przy rzucie karnym doznała kontuzji kolana. Nie wybiło tu z rytmu zawodniczek Pelplińskiego. Na początku drugiego kwadransa tej części gry Sambor zdobył sześć bramek z rzędu, na pięć minut przed końcem prowadził 24:15. Na boisku pojawiły się młode zawodniczki. Z dobrej strony pokazała się Weronika Solińska, środkowa rozgrywająca, która zastąpiła drugiej połowie grającą z urazem Krajewską. Ostatecznie Sambor wygrał 27:17. Najwięcej bramek dla zwycięskiej drużyny zdobyła prawoskrzydłowa Wiktoria Trzepałka 5, cztery zapisała na koncie Zduniak, cztery zawodniczki Sambora po trzy razy trafiały do siatki – mające duży wkład w zwycięstwo Puckowska i Siekańska, wspomniana Solińska i Aleksandra Juć.
Rywalem tczewianek w finale wojewódzkim Pucharu Polski będzie KS Kościerzyna. Sambor ten mecz rozegra na wyjeździe prawdopodobnie 20 października. Wcześniej w sobotę 16 października samborzanki walczyć będą w hali Powiatowego Centrum Sportu przy II LO o pierwszoligowe punkty z drużyną Szkoły Mistrzostwa Sportowego II Płock.