Muzycy i wokaliści z Tczewa i okolicy zamanifestowali wielkie wsparcie płynące z serca dla nieuleczalnie chorego tczewskiego gitarzysty i wokalisty Jarosława Wiśniewskiego. W Centrum Kultury i Sztuki odbył się koncert zatytułowany Rockowo dla Jara.
To był długi muzyczny wieczór pełen emocji i wzruszeń, wypełniony przede wszystkim pozytywną rockową energią. Muzycy spotkali się by wesprzeć na duchu i pomóc finansowo w trudnych chwilach chorego na złośliwy nowotwór Jarosława Wiśniewskiego.
To legendarny w lokalnym środowisku rockowy gitarzysta, wokalista. Wkraczał mocno na krajową scenę w latach 90-tych z tczewską formacją Grand Gangsters. Następnie przez blisko 30 lat pojawiający się na scenie w różnych konfiguracjach nieustająco czerpiąc radość z tworzenia, śpiewania i grania na gitarze. Ostatnio Jaro to lider formacji Cherries In Sky, a także Easy Game.
Gdy koledzy po fachu z tczewskich, ale też gdańskich czy starogardzkich formacji muzycznych dowiedzieli się o chorobie nowotworowej Jara, postanowili zadziałać najlepiej jak tylko potrafią, żeby wesprzeć kumpla – zorganizować koncert.
Na scenie Centrum Kultury i Sztuki pojawił się jeden solista – Adam Galewski, który w łodości grał z Jarkiem w kapeli punkowej. Następnie wystąpił duet folkowo-bluesowy, Jacek Ćwikliński/Andrzej Peichert, grywający pod nazwą Fingiel Blue.
Na scenie pojawił się również zespół Los Egos, w którym wokalistą i gitarzystą jest kolega po fachu Jara, bo znakomity gitarzysta, a także wokalista Marek Górski. Cały skład Los Egos to zestaw starych wyjadaczy muzycznych – z Górskim wystąpili wspierający tego wieczoru także inne formacje Tomasz Boćkowski, Piotr Małkiewicz i Michał Saidowski.
W koncercie wystapiła również trójmiejska formacja Mad In Poland z brytyjskim liderem, wokalistą i gitarzystą Craigiem Coppockiem.
Nie mogło zabraknąć rockowych ekspresyjnych showmanów z Czarnych Kwiatów. Z charyzmatycznym wokalistą tczewskiego zespołu Michałem Sarnowskim w utworze na bis zaśpiewał bohater wieczoru.
Był to koncert różnorodny. W końcowej części na scenie zaprezentował się nawet zespół wokalny gospelowy, czyli prowadzona przez Karolinę Kornas formacja Nieboskłonni. Wielką niespodzianką wieczoru był występ Jara Wiśni Wiśniewskiego najpierw w duecie z wokalistą Jankiem Hardym, a potem z trio z Jankiem i swoją gitarową uczennicą Alicją Małkiewicz.
Finałem koncertu było wykonanie utworu ulubionego zespołu Jarka – Def Leppard. Jak zabrzmiał refren „Long Long Way to go„ Wiśnia wyraźnie się wzruszył, popłynęły łzy. Na scenie pojawili wszyscy wykonawcy, większość z nich na znak solidarności z bohaterem koncertu założyli na głowy charakterystyczne dla Jarka bandany.
