W minioną sobotę piłkarki nożne Pogoni Dekpol zremisowały jeden do jednego ze Sportową Czwórką Radom. Tczewianki prowadziły od 17 minuty, a gola straciły w doliczonym czasie gry. Kilka godzin później na innym tczewskim boisku piłkarze nożni Wisły Tczew również stracili gola w doliczonym czasie meczu. Była to jedyna bramka w piątoligowych derbach regionu. Orzeł Subkowy wygrał z Wisłą jeden do zera.
Pogoń Dekpol była bardzo blisko premierowego zwycięstwa w pierwszej lidze. Gospodynie dobrze się prezentowały zwłaszcza w pierwszej połowie meczu. Starały się grać szybko, były aktywne w obronie, w środkowej strefie miały sporo odbiorów piłki. Objęły prowadzenie w 17 minucie Gol padł po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Ostro uderzona piłka przez Agnieszkę Rembalską zaskoczyła bramkarkę gości, po czym z bliska do siatki skierowała ją Sara Podsiadło. Rywalki ambitnie dążyły do wyrównania, a piłkarkom Pogoni przytrafiały się błędy. W 23 minucie Łucja Tabor sfaulowała zawodniczkę z Radomia w polu karnym. Świetnie dysponowana Anna Węsierska obroniła rzut karny wykonywany przez Natalię Stasikowską. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodyń 1:0.
W drugiej połowie dużo było emocji, a jeszcze więcej walki i zaangażowania piłkarek obu zespołów. Radomianki osiągnęły przewagę, jednak tczewianki broniły się skutecznie i potrafiły też zagrażać po kontratakach. Znakomitej okazji nie wykorzystała kapitan Pogoni Paulina Magulska, która z bliskiej odległości przestrzeliła nad poprzeczką. Szanse miała też po szybkich wyjściach Magdalena Sobal, ale atakująca Pogoni nie zdołała zakończyć akcji celnym strzałem. W końcowych minutach Pogoń grała w głębokiej defensywie, ale wydawało się, że tczewski zespół przetrzyma napór radomianek.
W trzeciej minucie doliczonego czasu gry po rzucie rożnym tczewianki nie zdołały oddalić piłki z własnego pola karnego, tu pojedynek główkowy wygrała zawodniczka Czwórki, a spadającą piłkę uderzyła bardzo mocno zza pola karnego Kinga Molenda. Futbolówka wylądowała w okienku bramki. Węsierska była bezradna. Zwycięstwo wymknęło się Pogoni w ostatnich sekundach, tczewskie piłkarki były załamane, ich kibice zawiedzeni. Trzeba jednak przyznać że mecz był emocjonujący i zacięty, a remis zespołowi z Radomia się należał.
Piłkarze Wisły podejmowali tego samego dnia na stadionie przy ulicy Ceglarskiej Orła Subkowy prowadzonego przez tczewskiego trenera Andrzeja Borysa. Spotkanie było zacięte, ale przeważali goście, którzy zwłaszcza w drugiej połowie stwarzali wiele sytuacji pod bramką wiślaków, ale byli nieskuteczni. Gospodarze starali się kontratakować. Dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu gry gola na wagę trzech punktów zdobył dla Orła Kacper Aronowski. Minutę wcześniej boisko opuścił ukarany czerwoną kartką zawodnik Wisły Maciej Pawłuszek.