Załoga łodzi uratowała młodego mężczyznę, który skoczył z kolejowego Mostu Tczewskiego prosto do Wisły. 31-latek był wdzięczny załodze za to, że uratowała mu życie.
Na tczewski most kolejowy nie wolno wchodzić pieszym ani rowerzystom, ale mimo to codziennie wiele osób nielegalnie korzysta z tego skrótu. W miniony piątek rozegrały się tu dramatyczne chwile. Na most kolejowy wszedł 31-latek, który po pewnym czasie znalazł się w Wiśle. Szczęśliwie się złożyło, że obok przepływał holownik lodołamacz Delfin, który pracował na zlecenie Banimexu, czyli firmy remontującej drogowy Most Tczewski. To załoga tej łodzi jako pierwsza udzieliła pomocy mężczyźnie. Mówi kapitan Delfina.
Straż pożarna i policja szybko pojawiły się na miejscu zdarzenia. W działaniach brały udział 3 zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej, 1 zastęp z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie oraz grupa wodno-nurkowa z Gdańska.
Z relacji kapitana wynika, że 31-latek był wdzięczny za ratunek. „W momencie wciągania podziękował, że przypłynęliśmy po niego” – mówi Tomasz Zabrocki, kapitan holownika lodołamacza.