Wracamy do głośnego tematu uśmierconego dzika, który pod koniec kwietnia chodził po Tczewie. Wynik badania wykazał, że zwierzę było zdrowe – nie chorowało na ASF, czyli na afrykański pomór świń. Dzik musiał niestety zginąć, ponieważ tak nakazują przepisy związane z walką z tą chorobą.
Pod koniec kwietnia tczewianie zauważyli dzika spacerującego po ulicach Starego Miasta, w tym po Parku Miejskim. Powiadomiona przez mieszkańców Straż Miejska starała się przegonić zwierzę poza granice miasta, jednak dzik nie chciał opuścić Tczewa. Wówczas działania podjęło tczewskie starostwo, a konkretnie Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. Zapadła decyzja o uśmierceniu dzika. Wielu mieszkańców Tczewa wyraziło wówczas głośny sprzeciw. Powstała nawet petycja, mająca na celu uratowanie zwierzęcia.
Straż Miejska w Gdyni potwierdziła nam, że rzeczywiście dziki z terenu miasta przenosi do pobliskiego lasu. Niestety mimo największych chęci służby nie mogły zastosować takiego rozwiązania w Tczewie. Powodem jest to, że we wrześniu ubiegłego roku Komisja Europejska włączyła do obszaru ochronnego, czyli do strefy żółtej, cały powiat tczewski. Strefa o takim kolorze otacza strefę czerwoną, czyli obszar na którym wykryto chore dziki. Okazuje się, że Gdynia nie jest objęta żadną strefą związaną z afrykańskim pomorem świń, dlatego tego miasta nie obowiązują środki zapobiegawcze. O krokach podejmowanych w strefie żółtej informuje Powiatowy Lekarz Weterynarii w Tczewie.
„W przypadku każdego dzika martwego, dzików zabitych w wypadkach komunikacyjnych oraz każdego dzika odstrzelonego na obszarze ochronnym, Powiatowy Lekarz Weterynarii pobiera próbki do badań laboratoryjnych w kierunku afrykańskiego pomoru świń” – mówi Natalia Styka, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Tczewie.
Wynik badania tczewskiego dzika okazał się ujemny, co oznacza, że uśmiercone zwierzę nie było nosicielem ASF. Powiatowy Lekarz Weterynarii przekazał nam również, że to starosta jest organem odpowiedzialnym za podejmowanie decyzji dotyczących zwierzyny łownej stwarzającej zagrożenie na terenach zurbanizowanych. Z kolei Mirosław Augustyn w programie „Pytania do Starosty” stwierdził, że decyzje podejmuje Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Niezależnie od tego, kto podjął ostateczną decyzję o uśmierceniu dzika, jedno jest pewne – innej, zgodnej z prawem decyzji nie można było podjąć w przypadku powiatu znajdującego się w żółtej strefie ochronnej. Z tego samego powodu w ostatnich miesiącach na terenie powiatu tczewskiego odstrzelono około 500 dzików. Żaden z nich, podobnie jak dzik z Tczewa, nie był zakażony wirusem ASF.