Za kilka dni nadejdzie październik, a umowa na przebudowę Mostu Tczewskiego wciąż nie została podpisana, mimo że starosta zapowiadał, że stanie się to w sierpniu. Okazuje się, że jedna z firm zwróciła się do sądu, po tym jak wyrok Krajowej Izby Odwoławczej był dla niej niekorzystny.
Mieszkańcy Tczewa chyba już się przyzwyczaili do tego, że jeśli coś może pójść nie tak w kwestii Mostu Tczewskiego, to na pewno pójdzie. W czerwcu informowaliśmy, że druga w kolejności oferta firmy Strabag okazała się najkorzystniejsza w kwestii wielomilionowego zadania, czyli dokończenia drugiego etapu odbudowy, ponieważ najtańsza oferta firmy Primost Południe zdaniem starostwa była rażąco niska. W sierpniu po odwołaniu się odrzuconej spółki do Krajowej Izby Odwoławczej, organ ten nakazał starostwu ponowne przeanalizowanie ofert. Wszystko wskazywało na to, że dojdzie do podpisania umowy z Primost Południe, a tu nagle do sądu odwołał się Strabag. Efekt? Kolejne kilka tygodni opóźnienia. Mirosław Augustyn skomentował to w programie „Pytania do Starosty”.
Kluczowe pytanie brzmi, ile to jeszcze potrwa? Starosta uspokaja, że wyrok sądu powinniśmy poznać w najbliższych tygodniach. Jest i dobra wiadomość: w przypadku drugiego, mostowego przetargu, czyli dotyczącego wykonania brakującej dokumentacji projektowej od strony Lisewa, nie ma żadnych formalnych przeszkód i starostwo niebawem podpisze umowę ze zwycięzcą przetargu, czyli firmą Axial z Poznania.
Od wielu miesięcy starosta zapowiadał, że we wrześniu spotka się z ministrem infrastruktury, po to by sfinalizować rozmowy o przekazaniu kolejnego etapu odbudowy mostu inwestorowi zastępczemu, czyli prawdopodobnie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Także i w tym przypadku będzie opóźnienie.
W przyszłorocznym budżecie państwa ponownie nie znajdą się środki na Most Tczewski. Starosta informuje, że nie są one potrzebne, ponieważ w przyszłym roku będzie realizowany etap II A odbudowy mostu, a na to pieniądze są od kilku lat zapewnione. Nowe środki będą z kolei niezbędne w roku 2027.
