Spółka Gryf poprosiła miasto o dodatkowe ponad półtora miliona zł na pokrycie strat wynikających z inflacji. W celu pozyskania części oczekiwanej kwoty władze Tczewa rozważają możliwość wprowadzenia pięćdziesięcioprocentowej podwyżki cen biletów, które obowiązują w tczewskiej komunikacji miejskiej. Jeśli miasto odmówiłoby zapłaty, autobusy mogłyby z dnia na dzień zniknąć z ulic Tczewa.
Wiosną Rada Miejska w Tczewie zdecydowała o przekazaniu miejskiemu przewoźnikowi, czyli spółce Gryf, dodatkowego miliona złotych, co miało związek np. z coraz wyższymi cenami paliw. Problem inflacji jest nadal aktualny, dlatego spółka poprosiła o dodatkowe środki po raz drugi. Tym razem mowa o kwocie wynoszącej 1 milion i 600 tys. zł. Prezydent uważa, że miasto nie ma wyjścia i musi przekazać przewoźnikowi te środki. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że z dnia na dzień autobusy znikną z Tczewa.
Spółka Gryf wyliczyła, że miesięcznie w Tczewie ponosi straty wynoszące nawet 150 tys. zł. Prezydent Tczewa rozmawiał na ten temat z prezesem spółki. Prezydent ma wstępny pomysł, jak pozyskać potrzebną kwotę, której oczekuje Gryf. Na skutek podwyżki posiadacz karty miejskiej za najtańszy przejazd kosztujący obecnie 2 zł zapłaciłby o złotówkę więcej.
Poprosiliśmy o komentarz spółkę Gryf. Dyrektor do spraw organizacji przewozów Bartosz Milczarczyk przekazał nam pisemnie, że wynagrodzenia kierowców są takie, na jakie pozwalają możliwości finansowe płynące do przewoźnika ze strony miasta. Firma chciałaby wynagradzać pracę kierowców lepiej niż obecnie, jednak otrzymywane od miasta środki są niewystarczające. Dyrektor jest zaskoczony, że podwyżka cen biletów nastąpi w Tczewie dopiero teraz.
„Proszę zwrócić uwagę, że zmiana cen biletów w aglomeracji i na Pomorzu miała miejsce w maju tj. tuż po wysokim wzroście wszystkich cen towarów i usług. Samorząd województwa zmieniał w bieżącym roku ceny biletów na kolei już dwukrotnie. W Tczewie w tym czasie ani razu, a tylko w Tczewie przychód z biletów stanowi zgodnie z umową wynagrodzenie przewoźnika (to jedyne takie rozwiązanie w komunikacji miejskiej w Polsce północnej) – tak jakby zupełnie o tym zapomniano. Obecne przychody nie pokrywają kosztów działania przedsiębiorstwa. Liczymy jednak w tym zakresie na udany dialog z miastem, aby prowadzone rozmowy doprowadziły do spełnienia oczekiwań wszystkich grup zainteresowanych sprawnym funkcjonowaniem tczewskiej komunikacji miejskiej” – Bartosz Milczarczyk, dyrektor ds. organizacji przewozów w spółce Gryf
Prezydent Tczewa zapowiedział, że nowe ceny biletów autobusowych prawdopodobnie mogą zostać uchwalone na wrześniowej sesji Rady Miejskiej.