Nasza kamera dotarła do wnętrza zabytkowego wiatraka holenderskiego, czyli miejsca do którego przez ostatnie dziesięciolecia mieszkańcy Tczewa nie mieli dostępu. W ubiegłym tygodniu władze miasta zakupiły zabytkowy obiekt i teraz zamierzają go wyremontować. Poprzedni prywatni właściciele nie pozostawili wiatraka w dobrym stanie.
W ubiegłym tygodniu władze Tczewa podpisały akt notarialny, dzięki któremu miasto oficjalnie stało się właścicielem zabytkowego wiatraka holenderskiego. Koszt zakupu z rąk spadkobierców rodziny Trojak to blisko 460 tys. zł. Pieczę nad obiektem sprawować będzie TTBS, który już przystąpił do prac porządkujących i zabezpieczających. Są one niezbędne, ponieważ od wielu lat nikt zabytkiem się nie opiekował. Wewnątrz obiektu znajduje się wiele śmieci i nieczystości. W chwili obecnej nie wiadomo, w jaki sposób wiatrak zostanie zagospodarowany.
Prezydent ogłosił, że będzie się ubiegał o dofinansowanie remontu wiatraka z Rządowego Programu Ochrony Zabytków. Włodarz apeluje do mieszkańców o podsyłanie mu pomysłów na wykorzystanie wiatraka.
Gdy w XIX wieku wiatrak holenderski został wybudowany, znajdował się daleko za miastem, które kończyło się na wiadukcie w ciągu ul. Wojska Polskiego. Należał on do młynarza Waltera Schulza, który posiadał m.in. punkt sprzedaży produktów mącznych. Miasto w tym czasie się rozrastało, a wiatrak wciąż istniał. W 1950 roku został zrekonstruowany, a dziesięć lat później wpisany do rejestru zabytków. Od lat 60-tych do początku 80-tych wewnątrz zabytku znajdowała się harcówka. W 1983 roku miasto sprzedało wiatrak razem z przylegającym budynkiem mieszkalnym Teodozji i Janowi Trojakom, którzy przeprowadzili generalny remont obu budynków i zamieszkali przy wiatraku wraz z dziećmi. W latach 90-tych zabytek był elementem oficjalnego logo miasta, zanim został zastąpiony Mostem Tczewskim i Wisłą.
W 2005 roku syn właścicieli Piotr Trojak został skazany na dożywocie za zabicie chłopca, a w 2014 roku usłyszał wyrok kolejnego dożywocia za zabójstwo drugiego nieletniego. Na temat tych zbrodni powstała książka pt. „Morderca z wiatraka”. Po śmierci rodziców Piotra Trojaka nikt nie zajmował się obiektem, dlatego w ciągu ostatnich lat jego stan techniczny uległ znacznemu pogorszeniu. W 2016 roku mieszkający w Niemczech spadkobiercy zaproponowali władzom Tczewa sprzedaż wiatraka za milion złotych. Po wielu latach miastu udało się wynegocjować kwotę 460 tys. zł. Formalnie 25 stycznia 2023 roku po 40 latach zabytek ponownie stał się własnością miasta.