W Sądzie Rejonowym w Malborku odbyło się przedostatnie posiedzenie z udziałem prezydenta Tczewa oskarżonego o przekroczenie uprawnień i złamanie ustawy o ochronie danych osobowych. Sąd ogłosił, że jeszcze w lipcu Mirosław Pobłocki usłyszy wyrok.
Przypomnijmy, że według malborskiej prokuratury prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki miał w 2015 roku z pominięciem policji przekazać na cele procesowe nagranie z miejskiego monitoringu osobom do tego nieuprawnionym. Sprawa ta ma związek z tak zwaną „aferą plakatową”. W lipcu ubiegłego roku odbyło się pierwsze posiedzenie w Sądzie Rejonowym w Malborku. W ciągu kolejnych miesięcy przesłuchano łącznie dziesięciu świadków. W ostatni wtorek sędzia Bartosz Bystrek zdecydował o zakończeniu przewodu sądowego i umożliwieniu obu stronom wygłoszenie mów końcowych.
Prokurator Barbara Iwanowska żąda dla prezydenta Tczewa grzywny w wysokości pięciu tysięcy złotych. Prokurator uważa, że Mirosław Pobłocki powinien był zawiadomić służby o podejrzeniu popełniania przestępstwa zanim wydał polecenie zabezpieczenia nagrania miejskiego monitoringu.
Z kolei oskarżyciel posiłkowy żąda dla prezydenta kary sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz pięciu tysięcy złotych zadośćuczynienia. Podczas mowy końcowej stwierdził, że osoba pełniąca funkcję prezydenta miasta nie tylko musi działać zgodnie z prawem, ale powinna być przykładem. Zdaniem oskarżyciela posiłkowego pozyskanie nagrania miejskiego monitoringu na cele prywatne było przekroczeniem uprawnień urzędującego prezydenta.
W trakcie mowy końcowej obrończyni Mirosława Pobłockiego powołała się między innymi na wyroki sądów administracyjnego w podobnych sprawach. Joanna Grodzicka twierdzi, że udostępnienie przez Pobłockiego nagrania na cele procesowe było działaniem zgodnym z prawem. Obrończyni przypomniała również o tym, że w polskim prawodawstwie brakuje całościowych przepisów na temat miejskiego monitoringu.
We wtorek głos zabrał również prezydent Tczewa. W krótkim przemówieniu zapewnił, że podczas swojej długiej kariery samorządowca był wielokrotnie kontrolowany przez różne jednostki i nigdy w żaden sposób nie złamał prawa. Pobłocki dodał, że w 2015 roku zanim zdecydował o przekazaniu nagrania z miejskiego monitoringu, konsultował to z prawnikami.
Zarówno Joanna Grodzicka jak i Mirosław Pobłocki zawnioskowali o uniewinnienie prezydenta. Pod koniec posiedzenia sędzia Bartosz Bystrek poinformował, że ogłoszenie wyroku nastąpi za dwa tygodnie, dokładnie we wtorek 30 lipca.