Piłkarki ręczne Sambora Tczew podejmowały w hali Powiatowego Centrum Sportu KS Kościerzyna. Pierwszoligowe derby Pomorza wygrał różnicą trzech bramek zespół z Kaszub.

Do Tczewa przyjechał wicelider, ale nie walczący już o awans do superligi, bo przewaga lidera Urbisu Gniezno jest zbyt duża. Tczewski zespół w tym sezonie walczy o miejsce na podium na mecie rozgrywek. Trener Bartłomiej Pepliński boryka się z problemami kadrowymi. W ostatnich meczach sezonu drużyna jest osłabiona brakiem podstawowej rozgrywającej Aleksandry Puckowskiej, która jest kontuzjowana.

Spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Lepiej zaczęły przyjezdne, po kilku minutach prowadziły 4:1. Samborzanki przebudziły się po 10 minutach i drugiej już obronie rzutu karnego przez Anetę Szczukę. Po trafieniach Magdy Krajewskiej, Weroniki Solińskiej i Katarzyny Zduniak gospodynie niemal odrobiły straty. Różnica jednej-dwóch bramek przewagi na korzyść KS utrzymywała się do końca pierwszej połowy. Do przerwy kościerzynianki prowadziły 17:16.

Pierwsze dziesięć minut drugiej odsłony meczu to wymiana cios za cios, w tym okresie Sambor objął jednobramkowe prowadzenie. Po 40 minucie zaczęły dominować zawodniczki Dariusza Męczykowskiego. Udane interwencje tczewskiej bramkarki niewiele pomogły. KS w 45 minucie prowadził 26:23, niespełna 10 minut później 30:25. W końcowych minutach samborzanki walczyły ambitnie, by odrobić straty. Udało się jedynie zniwelować dystans do różnicy trzech trafień. Ostatecznie KS wygrał 32:29. Sędziowie podyktowali przeciwko tczewiankom aż 12 rzutów karnych, z czego KS wykorzystał zaledwie połowę. Najlepszą zawodniczką meczu był niedawna samborzanka – rozgrywająca zespołu gości Izabela Świerżewska, która zdobyła 11 bramek, wyróżniała się równiez obrotowa KS znana z wcześniejszych występów w Samborze Daria Cieślak. Najwięcej bramek dla Sambora zdobywały doświadczone zawodniczki Magda Krajewska 8 i Agnieszka Siekańska 6. Po meczu rozmawialiśmy z trenerem tczewskiego zespołu Bartłomiejem Peplińskim.