Piłkarki Pogoni Dekpolu miały pracowity weekend. W sobotę grały w Gdańsku w roli gospodyń mecz z Hydrotruckiem Radom w ramach Orlen Ekstraligi. Już w niedzielę tczewianki rozgrywały pierwszy mecz barażowy ćwierćfinału ekstraligi futsalu.
Sobotni mecz dwóch beniaminków Orlen Ekstraligi został rozegrany na stadionie gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Przenikliwe zimno nie było dla zawodniczek przeszkodą, by stworzyć emocjonujące widowisko. Dla ostatniego w tabeli zespołu z Radomia to spotkanie miało niezwykłą wagę, podobnie jak dla Pogoni, która po wygranej w Bydgoszczy znalazła się w znacznie lepszej sytuacji w kontekście walki o utrzymanie w ekstralidze. Pogoń w pierwszej połowie radziła sobie z pressingiem przeciwniczek i stworzyła kilka groźnych sytuacji. Największe zastrzeżenia można było mieć do skuteczności tczewskiego zespołu. Jedyny gol padł po znakomicie rozegranym rzucie wolnym w 34 minucie. Piłka nieoczekiwanie dla rywalek trafiła do Martyny Tryki. Kapitanka Pogoni uderzyła precyzyjnie w róg bramki i golkiperka Hydrotrucku Oliwia Macała skapitulowała.
W drugiej części meczu tczewianki skoncentrowały się na uważnej defensywie i szukały szans na podwyższenie wyniku po kontratakach. Szans było sporo, ale radomiankom sprzyjało szczęście. Piłka obijała poprzeczkę i słupek, kilku okazji nie wykorzystała najlepsza strzelczyni Pogoni Magdalena Sobal, która nie miała w sobotę swojego dnia. Końcówka była nerwowa, bowiem Hydrotruck z determinacją walczył o odrobienie strat. Ostatecznie jednak tczewianki nie pozwoliły rywalkom na strzelenie bramki. Wygrały drugi mecz z rzędu i awansowały w tabeli na ósme miejsce. Jest jednak zła wiadomość – poważnej kontuzji doznała obrończyni Pogoni Julia Zielińska.
W niedzielę Pogoń Dekpol rozgrywała ważny mecz w ramach ekstraligi futsalu. W pierwszym spotkaniu ćwierinałowym podejmowała w Tczewie wicemistrza grupy południowej Słomniczankę Słomniki. Tczewianki nie były faworytkami, ale od pierwszych minut postanowiły grać na swoich warunkach. Spotkanie było wyrównane, ale bardziej konkretne w zagrożeniu podbramkowym były gospodynie. Objęły prowadzenie w 9 minucie po zespołowej akcji wykończonej przez Kingę Ejzel. Potem inicjatywę starały się przejąć przyjezdne, ale Pogoń wciąż była groźniejsza. Do przerwy padł jednak tylko jeden gol. W drugiej połowie trener Mateusz Sroka postawił na atak. Tczewianki zwiększyły intensywność, grały wysoko, dominowały. Taki styl był ryzykowny, ale przyniósł efekty. W 24 minucie Katarzyna Nowak po zespołowej akcji zdobyła bramkę na 2:0. Niestety Kasia w wyniku nieporozumienia z bramkarką w prostej sytuacji zdobyła też gola dla rywalek. Samobójcze trafienie odkupiła chwilę później zdobywając kolejną bramkę dla Pogoni. W 30 minucie tczewskim kibicom dużą radosc sprawiła Julia Sitarz. Po jej golu Pogoń prowadziła 4:1. Tczewski zespół mając świadomośc meczu rewanżowego za tydzień wciąż atakował, żeby nie dać rywalkom szans na odrobienie strat. Pogoń nadziała się jednak na kontratak Słomniczanki i rywalki odrobiły część strat. Gospodynie walczyły o podwyższenie rezultatu, jednak więcej bramek nie padło. Ostatecznie Pogoń wygrała 4:2, co jest wynikiem korzystnym, ale nie odbiera drużynie ze Słomnik szans na odrobienie strat w dwumeczu barażowym. Zwycięzca ćwierćfinałowej rywalizacji awansuje do czterozespołowego turnieju final four ekstraligi futsalu.