Zgodnie z wieloletnimi zapowiedziami miasto ogłosiło przetarg na sprzedaż blisko trzyhektarowej działki na rogu al. Solidarności i al. Kociewskiej, gdzie dawniej znajdowała się wojskowa prochownia. Na tym nieużytku mógłby powstać np. duży market. W mediach społecznościowych wybuchła burza – mieszkańcy chcieliby w tym miejscu urządzać grille i pikniki.
Już w latach 90-tych, gdy powstała koncepcja zabudowy przyszłego osiedla Bajkowego-Piotrowa, zdecydowano, że cały jego wschodni pas graniczący z al. Solidarności będzie przeznaczony pod obiekty handlowo-usługowe. Taką samą przyszłość przewidziano dla dużej, niemal 3-hektarowej działki znajdującej się na rogu al. Solidarności i al. Kociewskiej, oddzielonej od południa łącznicą kolejową. Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego podstawowym przeznaczeniem dla tego obszaru jest rozmieszczenie obiektów handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 m2, natomiast przeznaczeniem uzupełniającym są inne usługi, stacja paliw, urządzenia towarzyszące, zieleń, czy też garaż wielopoziomowy. Przetarg ustny nieograniczony na sprzedaż tego terenu odbędzie się 25 września. Cena wywoławcza to 13 mln zł.
Nigdy w planach związanych z tym miejscem nie było wykorzystania rosnących tam samosiejek do stworzenia parku. Gdy kilka dni temu prezydent Tczewa poinformował o ogłoszeniu przetargu, w mediach społecznościowych wybuchła burza. Pojawiły się zarzuty o betonowaniu miasta zamiast pozostawienia terenu zielonego. Komentującym na Facebooku marzy się w tym miejscu grill i pikniki. Urząd Miejski przypomina, że kilkaset metrów od działki wystawionej na sprzedaż właśnie powstaje park przy dworku na Piotrowie.
Z omawianą działką jest związany zupełnie inny problem. W okresie międzywojennym w tym miejscu funkcjonowała prochownia będąca częścią jednostki wojskowej. W pierwszych dniach II wojny światowej Niemcy aresztowali wielu tczewian, których przetransportowano m.in. na teren koszar. Następnie wielu z nich zostało zamordowanych poprzez strzał w potylicę właśnie przy dawnej prochowni. Po dokonaniu zbrodni hitlerowcy pochowali Polaków najprawdopodobniej w miejscu znajdującym się w kierunku południowo-wschodnim względem prochowni – bliżej torów kolejowych, tam gdzie obecnie istnieje wiadukt drogowy i rowerowy. Co prawda tuż po zakończeniu wojny Polacy dokonali ekshumacji ciał, jednak obecne władze miasta liczą się z tym, że nabywca działki podczas prac może natrafić na nieznalezione wcześniej ciała rozstrzelanych tczewian. Miasto nie przeprowadziło badań archeologicznych – ten temat pozostawia przyszłemu właścicielowi.
Od 2019 roku władze Tczewa apelowały do osób pamiętających czasy wojny o wskazówki dotyczące dokładnego miejsca pochówku zamordowanych w 1939 roku tczewian. Sprawę badała Miejska Biblioteka Publiczna, która kontaktowała się m.in. z Instytutem Pamięci Narodowej i właścicielami kolekcji zdjęć i dokumentów. Ostatecznej, pewnej lokalizacji masowych grobów nie udało się ustalić. Raport autorstwa historyka doktora Krzysztofa Kordy na temat niemieckiej zbrodni na terenie prochowni można przeczytać w numerze Kociewskiego Magazynu Regionalnego z 2021 roku.
