Nastała wiosna więc klasyki ruszyły na drogi. W Gdańsku przy stadionie Energa odbyło się klasyczne rozpoczęcie sezonu motoryzacyjnego, na którym nie mogło zabraknąć ekipy z naszych Motoryzacyjnych Legend.
Już tradycją się stało trójmiejskie klasyczne rozpoczęcie sezonu. Przy stadionie Energa w Gdańsku pojawiło się mnóstwo zabytków motoryzacji jeżdżących po naszych polskich drogach.
Począwszy od legend z lat dwudziestych, poprzez samochody z lat sześćdziesiątych a kończąc na samochodach z lat dziewięćdziesiątych.
To właśnie niektóre z tych pojazdów przyczyniły się do zmotoryzowania nie tylko Europy, można powiedzieć, że nawet świata. Dlaczego świata? Odpowiedź jest bardzo prosta. Dajmy na to takiego Uaz’a 31-512, który wykorzystywany w wojsku przemierzał cały świat. A gdzie dokładnie był wykorzystywany – zapytaliśmy Krzysztofa Grabowskiego.
Było także sporo innych pojazdów, dla tych mniej interesujących się wojskową motoryzacją. Każdy z nas pamięta chociażby PRL’oską legendę o czarnej wołdze porywającej dzieci. I takiej na klasycznym rozpoczęciu sezonu nie mogło zabraknąć. Jaka jest jej historia? Bardzo ciekawa.
Oczywiście jak co roku nie zabrakło także reprezentantów Tczewa, tym razem przybyli oni z Polskim akcentem bo pojawiła się żółta syrena 105, czyli pierwszy model w którym drzwi nie otwierały się pod wiatr.
Do żółtego najlepiej pasuje niebieski, więc pora na niebieskiego rozsławionego i nie rdzewiejącego nigdy trabanta, który witał wszystkich po domowemu.
Zostańmy jednak jeszcze przy PRL’u, przy Polskich legendach motoryzacji.
Wśród klasyków rozpoczynających sezon pojawiły się także duże fiaty i pilnująca porządku milicja.
Prócz skarbów polskiej motoryzacji nie zabrakło Amerykańskich Legend, któż z nas nie pragnąłby Continentala(26:59), Corvetty czy mustanga ? Poczciwe Muscle cary rozgrzewają nasze serca.
Natomiast moje serce skradły dwa malutkie szkrabki stojące zupełnie na uboczu.
Fiat 600 oraz Zastava 750.
A wygląda … sami zobaczcie, rewelacyjnie. Mają w sobie coś te maluszki.