Już po raz drugi miastu nie udało się sprzedać strategicznej działki, będącej najważniejszą częścią planowanego Nowego Centrum Tczewa. Władze miasta zastanowią się, czy przetarg zostanie powtórzony czy też zmianie ulegnie plan miejscowy.

Od ponad 10 lat słyszymy o Nowym Centrum Tczewa, czyli przestrzeni pomiędzy al. Solidarności a ul. Wojska Polskiego, która dawniej należała do wojska. Władze miasta mają ambitne plany, chcą, aby w tym miejscu powstały obiekty nowoczesne i reprezentacyjne i aby nie było to kolejne blokowisko. Problem w tym, że już po raz drugi żadna firma nie zgłosiła się do przetargu na zakup najważniejszej działki przyszłego Nowego Centrum Tczewa. Mowa o nieruchomości zlokalizowanej w jego północnej części, tuż przy ul. Wojska Polskiego, w miejscu, gdzie dawniej znajdował się koszarowiec oraz wojskowy plac apelowy. Cena wywoławcza działki o powierzchni niemal trzech hektarów wyniosła 12 mln zł.

Pierwszy przetarg został ogłoszony w grudniu 2023 roku i wówczas również nie było chętnych. Wiceprezydent podejrzewa, że potencjalnych nabywców mogą zniechęcać zapisy w planie miejscowym. Zgodnie z nimi teren przeznaczony jest pod zabudowę usługową. Mogą to być np. usługi biurowe, które musiałyby stanowić co najmniej 55% powierzchni całkowitej budynków, lub związane z kulturą, sportem, zdrowiem, gastronomią, rekreacją, hotelarstwem czy parkingami.

Dopytaliśmy, czy ewentualna zmiana planu miejscowego miałaby oznaczać możliwość zbudowania na tej strategicznej działce mieszkań. Władze miasta zastanowią się, co dalej z przyszłością działki po koszarowcu.