Prokuratura Rejonowa Śródmieście w Gdańsku umorzyła postępowanie w sprawie śmierci 59-letniego tczewianina, którego w lutym ubiegłego roku znaleziono martwego w jego mieszkaniu. Śledczy ustalili powód zgonu oraz wykazali, że dyżurni przyjmujący zgłoszenie należycie wypełnili swoje obowiązki.
Przypomnijmy, że pod koniec lutego ubiegłego roku w mieszkaniu na Starym Mieście znaleziono ciało 59-letniego mężczyzny. Jedna z sąsiadek zmarłego twierdziła, że dzień przez jego śmiercią zaalarmowała straż miejską. Od dyżurnego usłyszała, że w tej sprawie powinna zadzwonić na policję. Z kolei od dyżurnego tczewskiej policji miała usłyszeć, że nie ma powodu, by wysłać patrol. Sprawą zajęła się prokuratura, która ustalała przyczyny śmierci oraz badała zachowanie funkcjonariuszy. Sekcja zwłok wykazała, że tczewianin był trzeźwy i zmarł wskutek niewydolności krążeniowo-oddechowej, będącej następstwem hipotermii, czyli wychłodzenia organizmu. W toku postępowania uzyskano drugą opinię na temat przyczyn śmierci mężczyzny, która w przeciwieństwie do pierwszej wykluczyła zamarznięcie.
Ocenie śledczych podlegało także zachowanie funkcjonariuszy straży miejskiej i policji. Oprócz zeznań świadków śledczy wzięli pod uwagę zapisy rozmów telefonicznych, w trakcie których sąsiadka mężczyzny dokonała zgłoszenia. Prokuratura uznała, że zachowanie funkcjonariuszy było prawidłowe.
Z powodu braku znamion czynu zabronionego Prokuratura Rejonowa Śródmieście w Gdańsku umorzyła prowadzone postępowanie.