Po tym jak tczewskie starostwo ogłosiło przetarg na dokończenie odbudowy Mostu Tczewskiego, sprawdziliśmy, w jaki konkretnie sposób zostanie zdemontowane powojenne przęsło ESTB. Nowy konserwator Chmielewski całkowicie zmienił kontrowersyjną decyzję swojego poprzednika, czyli Strzoka.
Nareszcie jest – długo oczekiwany przetarg na częściowe dokończenie odbudowy mostu, przerwanej w 2019 roku przez byłego Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Igora Strzoka. Choć już wiosną 2022 roku poprzedni rząd przyznał powiatowi tczewskiemu ponad 60 mln zł w ramach Polskiego Ładu, to dopiero teraz starostwo ogłosiło przetarg. Powód jest prosty – dopiero po wielu perturbacjach z dokumentacją i dzięki porozumieniu z nowym konserwatorem Dariuszem Chmielewskim, urzędnikom udało się ostatecznie dopiąć wszystkie szczegóły. W efekcie 30 stycznia, czyli w Dzień Tczewa, przetarg został ogłoszony. Gdyby starostwo zrobiło to dzień później, środki mogłyby przepaść. Mimo że zaplanowane w przetargu 65 mln zł to pokaźna suma, to jest ona niewystarczająca, aby można było wykonać wszystkie spodziewane zadania.
Innymi słowy środków wystarczy jedynie na dokończenie zadań przerwanych 6 lat temu przez Igora Strzoka. Pieniędzy nie wystarczy na stworzenie repliki przęseł Lentzego. Starostwo czeka na oferty do 17 marca. Wyłoniony wykonawca będzie miał 11 miesięcy na wykonanie zadania. Dokładna kwota, którą dysponuje starostwo z Polskiego Ładu, to 61 mln i 750 tys. zł, co oznacza, że potrzebny wkład własny powinien wynieść 3 mln i 250 tys. zł. Prezydent Tczewa zamierza przekazać milion. Jak starosta chce zdobyć pozostałe środki?
Były konserwator Igor Strzok chciał przeniesienia przęsła ESTB w całości i posadowienia go tuż obok Skweru Weteranów II Wojny Światowej. Dariusz Chmielewski jest innego zdania. Zdecydował o tym, że przęsło zostanie podzielone na 20 fragmentów liczących po 3 i 6 metrów długości. Segmenty zostaną przetransportowane rzeką na zachodni brzeg na północ od mostu kolejowego. Tam na miejskiej działce, która będzie ogrodzona i całodobowo monitorowana, fragmenty zostaną zmagazynowane i zabezpieczone. Następnie konserwator dokona ich oględzin i oceni, co można z nimi zrobić.
Przypomnijmy, że prócz wspomnianych 65 milionów zł, na całkowite dokończenie odbudowy potrzeba jeszcze ponad dwustu milionów. Starosta jest dobrej myśli i uważa, że następne zadanie oraz wszystkie kolejne, aż do samego końca odbudowy, będą realizowane już nie przez starostwo, a przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Taka decyzja oficjalnie jeszcze nie zapadła.