Wiceprzewodnicząca rady powiatu Alicja Gajewska zaledwie po niespełna dwóch minutach od wznowienia obrad nadzwyczajnej sesji zamknęła ją. Wywołało to oburzenie radnych Prawa i Sprawiedliwości i ich sprzymierzeńców, którzy zamierzali kontynuować obrady, by wybrać nowego przewodniczącego.
Przypomnijmy, żę sesja nadzwyczajna została zwołana w miniony czwartek na wniosek Barbary Kamińskiej z Prawa i Sprawiedliwości. Wniosek bez uzasadnienia dotyczył odwołania przewodniczącego rady Marka Modrzejewskiego. Został on odwołany. Jego obowiązki przejęła wiceprzewodnicząca rady Alicja Gajewska z Porozumienia na Plus. Następnie klub radnych PIS złożył wniosek o wprowadzenie do porządku obrad punktu o wyborze nowego przewodniczącego i właśnie głosowanie nad tym wnioskiem nie uzyskało bezwzględnej większości, co było, zdaniem Alicji Gajewskiej, powodem by zakończyć sesję.
Po zamknięciu sesji dziesięciu radnych opuściło salę obrad, natomiast na swoich miejscach pozostali radni Prawa i Sprawiedliwości, a także radni, którzy wcześniej byli w koalicji rządzącej: troje radnych z Inicjatywy Samorządowej, czyli wiceprzewodniczący rady Witold Sosnowski, Grażyna Antczak i Dariusz Godlewski, byli członkowie Porozumienia na Plus: Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska i Piotr Odya oraz były radny Platformy Obywatelskiej Adam Kucharek oraz radny PO Jan Kulas – łącznie trzynaście osób.
Najbardziej aktywny spośród pozostałych radnych w sali był Roman Małecki z PiS, który twierdził, że sesja została zakończona bezprawnie. Podważał decyzję wiceprzewodniczącej rady powiatu, podobnie jak opinię radcy prawnego. Małecki dążył do tego, żeby sesję kontynuować
Radny Małecki wypowiadał się także w sprawie bezprawnego jego zdaniem przerwania czwartkowych obrad sesji poprzez zarządzenie przerwy. Radna Barbara Kamińska z PiS odczytała wniosek jaki złożyła przed sesją na ręce Alicji Gajewskiej. Żądała ustosunkowania się do tego wniosku. Witold Sosnowski poprosił każdego z obecnych w sali o decyzje czy są za kontynuowaniem obrad. Kilku radnych miało wątpliwości. Były też wypowiedzi, w których zarzucono Gajewskiej działania aroganckie i potraktowanie radnych opozycji z pogardą. Ostatecznie ogłoszono przerwę, po której radni nie powrócili do sali obrad.