Mieszkańcy i radni gminy Tczew oraz Subkowy sprzeciwiają się planom Centralnego Portu Komunikacyjnego odnośnie poprowadzenia nowej linii kolejowej. Obawiają się wywłaszczeń oraz wyburzeń. Jeden z wariantów zakłada poprowadzenie torów także w dwóch miejscach na południu Tczewa. Wiceprezydent uspokaja i tłumaczy, że linia kolejowa przecinająca Tczew, Czarlin i Rokitki jest mało prawdopodobna.
Już w 2020 roku informowaliśmy, że planowana budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego pod Warszawą będzie oznaczać także budowę nowej linii kolejowej dużej prędkości, łączącej CPK z Trójmiastem, w efekcie czego pasażerowie z Gdańska dojadą na nowe lotnisko w maksymalnie dwie i pół godziny. Rząd zakładał wówczas dwa warianty linii łączącej Grudziądz z Trójmiastem, oba z nich miały przebiegać przez teren Żuław. Po kilku latach CPK dodał kilka dodatkowych wariantów, w tym jeden przebiegający przez gminę Subkowy, gminę Tczew oraz miasto Tczew. Mieszkańcy okolicznych wsi organizują spotkania, podczas których nie kryją oburzenia, ponieważ obawiają się wywłaszczeń gruntów rolnych i wyburzeń swoich domów. Radni wspomnianych gmin wsłuchali się w te głosy, w efekcie czego rady gminy Subkowy i Tczew przygotowały stosowne uchwały sprzeciwiające się budowie linii kolejowej w wariancie przebiegającym po zachodniej stronie Wisły.
W przypadku Tczewa kontrowersyjny wariant zakłada budowę nowych torów w dwóch miejscach – wzdłuż południowych sadów, na których ma powstać nowe osiedle mieszkaniowe, nowa strefa przemysłowa oraz południowa obwodnica, a także w zachodniej części ulicy Głowackiego, w poprzek południowych Górek, w sąsiedztwie Zacisza, gdzie wciąż powstają nowe bloki mieszkalne oraz domy jednorodzinne. W Urzędzie Miejskim atmosfera jest jednak inna niż w gminach, gdzie radni przyjęli stosowne uchwały wyrażające sprzeciw. W programie „Pytania do Prezydenta” Adam Burczyk, czyli zastępca do spraw gospodarczych, powiedział, że jest zdecydowanie za wcześnie na sprzeciw w postaci uchwały, ponieważ z jego informacji wynika, że wariant linii CPK przecinający Tczew, Czarlin, Bałdowo czy Rokitki jest najmniej prawdopodobny.
Wiceprezydent nie wyobraża sobie przecięcia południowych Górek czy przyszłego osiedla w miejscu sadów koleją dużych prędkości. Adam Burczyk uważa, że dopiero jesienią pojawią się konkretne warianty, które zostaną poddane konsultacjom społecznym. Według niego bardziej realna jest nowa linia po stronie Żuław. Mieszkańcy okolicznych wsi nie chcą bezczynnie czekać do jesieni, dlatego protestują już teraz. Dopytaliśmy wiceprezydenta, czy za kilka miesięcy nie będzie już na sprzeciw za późno.