W ostatnich miesiącach władze Tczewa podejmowały ważne decyzje, żeby zażegnać kryzys operatora komunikacji miejskiej w naszym mieście – firmy Gryf. Przewoźnikowi do wypełnienia kontraktu pozostały ponad dwa miesiące. Od stycznia nowego roku operatorem miał być zwycięzca ogłoszonego w październiku przetargu. W programie Pytania do Prezydenta Mirosław Pobłocki powiedział jednak, że nowa umowa z przewoźnikiem na 35 miesięcy miałaby wejść w życie od kwietnia lub maja przyszłego roku.
Władze Tczewa w ostatnim miesiącu podjęły szereg decyzji, żeby zażegnać kryzys firmy Gryf Przewozy Autobusowe, która z powodu rosnących cen paliwa i problemów z zapewnieniem obsady kierowców zwróciła się o dofinansowanie.
Gryf otrzymał pomoc finansową za sprawą korekty tegorocznego budżetu miasta oraz podwyżki cen biletów, jaka wejdzie w życie w listopadzie. Takie rozwiązanie zaakceptowała na wrześniowej sesji rada miejska. Umowa miasta z Gryfem obowiązuje do końca tego roku. W tym tygodniu miał być ogłoszony przetarg, poprzez który miasto miało podpisać umowę na prowadzenie usług komunikacyjnych od stycznia przyszłego roku, a więc za dwa i pół miesiąca. W programie Pytania do Prezydenta Mirosław Pobłocki przyznał, że to krótki okres, a okoliczności nie sprzyjają podejmowaniu ważnych decyzji.
Prezydent wyjaśnił, że skorzysta z możliwości podpisania z Gryfem tak zwanej “umowy zakłóceniowej”, która będzie obowiązywać trzy lub cztery miesiące w pierwszym kwartale przyszłego roku. Zapytaliśmy prezydenta jakie w przetargu będą określone warunki specyfikacji co do taboru autobusów dla przewoźnika, jaki ma być operatorem w okresie 35 miesięcy od kwietnia lub maja.