Tv Tetka Tczew

Tetka Tczew – Twoja lokalna telewizja!

gryf 2006
Nasz Tczew

Juniorzy Gryfa walczą o awans do elity

To piłkarskie wydarzenie na stadion przy ulicy Bałdowskiej przyciągnęło tłumy mieszkańców naszego miasta. Zdecydowanie najlepszy zespół juniorski pomorskiej ligi wojewódzkiej w roczniku 2006 – Gryf Tczew – rozgrywał pierwszy mecz barażowy o awans do Centralnej Ligi Juniorów.

To jedna z najbardziej utalentowanych drużyn juniorskich w sportowej historii naszego miasta. MKS Gryf rocznik 2006 trenowany od samego początku przez Grzegorza Klareckiego odnosi sukcesy od lat. Od trzech sezonów wygrywa rozgrywki pomorskiej wojewódzkiej ligi, ale z powodu pandemii dopiero w tym roku, aktualni siedemnastolatkowie, mają możliwość walki o awans do Centralnej Ligi Juniorów. Niestety Polski Związek Piłki Nożnej tak ustalił system ligowy, że będzie to awans nie dla tego konkretnego zespołu, ale dla drużyny z rocznika młodszego z tego samego klubu.
Trybuny stadionu imienia Alfonsa Guzińskiego wypełniły się po brzegi. Młoda grupa kibiców była aktywna i zagrzewała do walki swoich kolegów głośnym dopingiem. Nie zabrakło przedstawicieli lokalnych samorządów – starosty, prezydenta i jego zastępców.


Rywalem Gryfa w dwumeczu barażowym jest zwycięzca zachodniopomorskiej ligi wojewódzkiej Salos Szczecin. Obydwie drużyny starały się grać szybko, zawodnicy walczyli o każdą piłkę, było intensywnie.
W pierwszym kwadransie Gryf stworzył dwie dogodne sytuacje strzeleckie, jednak nie udało się pokonać bramkarza przyjezdnych. W 20 minucie po przypadkowo odbitej piłce Salos wyprowadził groźny kontratak, w którym szybki napastnik gości wypracował sytuację sam na sam z tczewskim bramkarzem. Kapitan Gryfa Igor Błaszkowski tuż przed linią pola karnego sfaulował rywala. Sędzia bez wahania ukarał go czerwona kartką. Szczecinianie nie wykorzystali rzutu wolnego, ale od tego momentu Gryf grał w osłabieniu. Bramkarz, który wszedł na boisko z ławki rezerwowych Paweł Smirski okazał się jednym z bohaterów meczu. Bronił bardzo pewnie, kilka jego interwenchji uratowało zespół od utraty gola.
Liczebna przewaga Salosa nie była widoczna, chociaż sprawiła, że Gryf grał ostrożniej, z mniejszym zaangażowaniem w ofensywę. Zwłaszcza w drugiej połowie Tczewianie ustawili się defensywnie, starając się wykorzystać w kontratakach indywidualne umiejętności szybkich zawodników. Salos nie potrafił przeciwstawić się aktywnie broniącemu zespołowi Gryfa. Obie drużyny stworzyły kilka szans strzeleckich. Gryf był bliższy zdobycia gola. Ostatecznie jednak bramkarze obu zespołów zachowali czyste konto, mecz zakończył się bezbramkowym remisem,rozstrzygnięcie zapadnie w meczu rewanżowym, który odbędzie się w Szczecinie. Trener Grzegorz Klarecki po meczu dziękował kibicom za doping.