Piłkarki ręczne Sambora Tczew w sobotę podejmowały pierwszy zespół Szkoły Mistrzostwa Sportowego ZPRP Płock. Drużyny będące faworytami pierwszej ligi stworzyły pełne emocji widowisko.
Spotkanie zakończyło się remisem trzydzieści pięć do trzydziestu pięciu. W rzutach karnych lepsze były zawodniczki SMS i to one zdobyły w Tczewie dwa punkty, samborzanki na pocieszenie dopisały do swojego dorobku jeden punkt.
To był jeden z tych najważnieszych meczów w sezonie. Niepokonane dotąd samborzanki grały z drużyną, która kilka miesięcy temu wygrała z nimi w Tczewie w turnieju o puchar starosty. Szkoła Mistrzostwa Sportowego to drużyna złożona z najzdolniejszych w Polsce szczypiornistek, które w większości są kadrowiczami młodzieżowej czy juniorskiej reprezentacji Polski, a uczęszczają razem do szkoły, codziennie intensywnie i wszechstronnie trenują, także mieszkają ze sobą.
Sambor przystępował do meczu w roli lidera, SMS miał na koncie zwycięstwo z zaliczanym do czołówki pierwszej ligi KS Kościerzyna, ale też rozegrał mniej meczów z powodu epidemii. Spotkanie w hali Powiatowego Centrum Sportu odbyło się bez udziału publiczności. Mecz świetnie rozpoczęła drużyna gości, któa radziła sobie z defensywa Sambora. Po 10 minutach SMS prowadził różnicą dwóch bramek, a w 17 minucie wypracował czterobramkowa przewagę 14:10. Wtedy Sambor krok po kroku zaczął przejmować inicjatywę. Zaczęło się od wzmocnienia obrony, i wykorzystywania błędów rywalek, wykorzystywania przez tczewianki szans do kontrataków. Zdobyły najpierw siedem bramek z rzędu, a okres 10-minutowy wygrały 10:2. W pierwszej połowie podopieczne trenera Marka jagodzińskiego już się nie podniosły. Sambor wygrał tę część meczu 22:18, chociaż przegrywał różnicą czterech bramek.
Po takim odwróceniu wyniku zawodniczki trenera Adriana Kondraciuka nabrały pewności siebie, może zbyt dużej. W drugiej połowie SMS szybko odrobił dystans bramkowy – w 34 minucie Sambor prowadził tylko 22:21. Potem atmosfera była coraz bardziej napięta i emocje rosły i trudno opisac cały przebieg wydarzeń tego niesamowiecie zaciętego boju.
Nieznaczną przewagę osiągnął zespół gości. Sędziowie bardzo surowo traktowali twardo w obronie grające samborzanki. W okresie ośmiu minut czerwone karki ujrzały trzy czołowe zawodniczki tczewskiego zespołu – kolejno: Agnieszka Siekańska, Katarzyna Zduniak i Sylwia Neitsch. One tworzyły trzon defensywy, a w ataku w tym meczu Zduniak była liderką swojego zespołu, Siekańska również świetnie się spisywała. W eksperymentalnym składzie Sambor najpierw stracił dwubramkową przewagę, ale potem dwa razy w ostatnich minutach odrabiał dwie bramki straty.
Tczewianki półtorej minuty przed końcem przegrywały 33:35, ale zdołały wyrównać i doprowadzic do rzutów karnych. Seria siódemek zaczęłą się od remisu jeden-jeden. Potem dwa rzuty karne obroniła Marta Wiercioch, ale jej koleżanki trzy razy przegrały wojnę nerwów, nie pokonując bramkarki SMS. Ostatecznie to drużyna gości wygrała konkurs karnych i zgarnęła w Tczewie dwa punkty.