Prezydent Tczewa uważa za skandal przeznaczanie aż 32 milionów złotych na przeniesienie i ekspozycję powojennego przęsła ESTB, będącego częścią Mostu Tczewskiego. Starosta tłumaczy, że jeśli wytyczne pomorskiego konserwatora nie zostaną zrealizowane, odbudowa mostu nie będzie mogła być kontynuowana. Przy optymistycznym scenariuszu przetarg miałby zostać ogłoszony w czerwcu.
Odkąd media społecznościowe obiegła wiadomość o tym, że przeniesienie i ekspozycja przęsła ESTB miałyby kosztować nawet 32 mln zł, internauci w komentarzach nie pozostawiają suchej nitki na pomorskim konserwatorze zabytków Igorze Strzoku. Pytają, dlaczego tak wielka kwota ma być przeznaczona nie na budowę nowych przęseł, a na stworzenie pomnika techniki. W programie „Pytania do Prezydenta” Mirosław Pobłocki powiedział to, o czym myśli wielu mieszkańców Tczewa – nazwał tę decyzję skandalem.
W podobnym tonie podczas sesji Rady Powiatu Tczewskiego wypowiedział się radny i jednocześnie członek zarządu, Waldemar Pawlusek. Starosta tłumaczy, że jeśli wytyczne pomorskiego konserwatora nie zostaną zrealizowane, odbudowa mostu nie będzie możliwa. Starosta tczewski wyjaśnia, jaką metodą przęsło ESTB będzie przeniesione znad Wisły na brzeg, na ulicę Jana z Kolna.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w czerwcu zostanie ogłoszony przetarg na kontynuację odbudowy Mostu Tczewskiego. 65 milionów złotych, którymi dysponuje tczewskiego starostwo dzięki programowi Polski Ład, wystarczy jedynie na przeniesienie i ekspozycję przęsła ESTB, na budowę nowego filara nurtowego, wykończenie odbudowanego kilka lat temu przyczółka oraz budowę portalu wjazdowego. Środków nie wystarczy na ani jedno nowe przęsło.